Reprywatyzacja, nie moja sprawa! |
![]() |
czwartek, 22 marca 2018 15:13 |
Sytuacja ekonomiczna wielu młodych Polaków nie pozwala im wziąć kredytu na mieszkanie na wolnym rynku. Nic dziwnego, że mieszkają zwykle w blokach, które znają od dzieciństwa. Można śmiało powiedzieć, że mieszkania spółdzielcze to najlepsza emerytura oraz program mieszkaniowy z czasów minionego ustroju, który owocuje tym, że dziś nie mamy do czynienia z większym problemem bezdomności w kraju, a głód mieszkaniowy nie rozszerzył się lawinowo. Lokatorzy zamieszkujący w blokach spółdzielczych są lepiej chronieni przed natychmiastową eksmisją. Mogli też na korzystniejszych warunkach kupić mieszkanie na własność. Obecnie mają komfort, jeśli idzie o wysokość czynszu w odróżnieniu od lokatorów z zasobu komunalnego, a szczególnie z budynków po reprywatyzacji. Już w 2004 roku rząd Marka Belki zafundował lokatorom podwyższenie czynszu dwukrotnie w kamienicach, co było jednym z powodów rozpoczęcia się procesu reprywatyzacji w Warszawie. Nie trzeba opisywać, jak wraz z pojawieniem się w budynkach komunalnych nowych właścicieli dotychczasowe spokojne życie mieszkańców zmieniło się w koszmar. Doświadczenie nękania objawiającego się uciążliwymi remontami, zrywaniem dachu, odcinaniem mediów, nawet nielegalnymi eksmisjami przy biernej postawie policji oraz prokuratury były i są obce lokatorom z bloków spółdzielczych. Właśnie kwestia własności, wysokości czynszu oraz idący za tym komfort życia jest powodem braku solidarności jednych lokatorów z drugimi. Łączy ich więcej niż dzieli, zarówno jedni jak i drudzy mają podobny poziom życia oraz zbliżone źródło dochodów. Gdyby podwyższyć czynsz w blokach spółdzielczych wielu z mieszkańców mogłoby popaść w długi zakończone wyrokiem sądowym i eksmisją. Przejmowanie budynków spółdzielczych nie jest jednak interesem życia, jak w przypadku kamienic komunalnych. Masywne molochy nawet po liftingu nie zmienią się w atrakcyjne dla dewelopera obiekty. Na razie są poza polem zainteresowania firm sprzedających mieszkania na wolnym rynku. Czy jednak mieszkańcy bloków zbudowanych w latach 60-tych, 70-tych czy 80-tych ubiegłego wieku mogą spać spokojnie? Bynajmniej! źródło zysków deweloperów zaczyna w Polsce stopniowo wysychać. Kończą się grunta, a także wyczerpuje się grupa osób, które stać na wykup mieszkań deweloperskich. Banki nie mają już, komu przyznawać kredytów hipotecznych, a rynek spekulacyjny domaga się zysku i zwiększenia źródła zysku, z którego czerpią spekulacyjne rekiny. „Choć przez media przetoczyła się dyskusja na temat trwałości budynków z wielkiej płyty, kupujący wydają się nie zważać na panujące opinie o rzekomym nie najlepszym stanie technicznym wielu budynków. Z przeprowadzonych w zeszłym roku przez sieć Metrohouse transakcji mieszkaniowych 33 proc. dotyczyło właśnie mieszkań w budynkach wzniesionych w technologii wielkiej płyty. To świadczy, że istnieje bardzo duży rynek nabywców, którym nie przeszkadza zła opinia o tym budownictwie. Czy więc na pewno wielka płyta jest taka zła? Okazuje się, że nabywcy widzą atuty takiego zakupu”. Cytat z portalu Gradka.pl, 26.06.2016.
Deweloperów powyższy opis nie napawa optymizmem. Przeszkadza w dalszej perspektywie rozwoju i zysków. Stąd w ostatnich tygodniach nagonka na stan techniczny budynków spółdzielczych powstałych w latach 1970-1989. Narracja o zagrożeniu, jakim jest wiek tego typu budownictwa mieszkaniowego, ma wywołać w osobach tam mieszkających poczucie braku pewności, co do tego, czy będą jeszcze mieszkać za 10-15 lat w tym samym miejscu i wepchnąć je na wolny rynek. Deweloperom wyraźnie zależy na niszczeniu zasobu komunalnego, co już robią oraz zasobu spółdzielczego Ich celem jest osiągnięcie jeszcze większych zysków kosztem społeczeństwa. Dlatego radziłbym lokatorom z bloków spółdzielczych nie aby nie wyrażali się o mieszkańcach kamienic komunalnych z pogardą, gdyż o nich samych ludzie z apartamentowców mówią dokładnie to samo. Lepsza jest solidarność międzylokatorska, bo tylko tak można wymóc na władzach zmiany korzystne dla większości społeczeństwa, które odczuwa od prawie trzech dekad głód mieszkaniowy ze względu na braki taniego budownictwa społecznego. |
Newsy
- 4.01.2012 Warszawa: Brzeska - ikona walki lokatorów
- 15.12.2011 Warszawa: Koniec tanich wykupów mieszkań
- 25.11.2011 Co czwarty najemca zalega gminie z czynszem
- 24.11.2011 Trwają prace nad przepisami dotyczącymi eksmisji
- 2.10.2011 Warszawa: Znicze dla działaczki
- 28.10.2011 Poznań: Protest lokatorów, Komorowski ucieka
- 25.10.2011 Starcia z policją podczas blokady eksmisji
- 20.10.2011 W długach po uszy
- 2.09.2011 Lokatorzy pod Prokuraturą Generalną
- 19.08.2011 Warszawa: Przejął kamienicę z lokatorami. Odciął im wodę
Najnowsze artykuły
- Reprywatyzacja, nie moja sprawa!
- Świat iluminacji pani prezydent
- Wciąż brak społecznej polityki mieszkaniowej - opinia wobec mieszkaniowej "czterolatki" ratusza
- Rada pamięci czy miasta?
- Duża Ustawa: miliardy z kieszeni ofiar reprywatyzacji. StanowiskoWarszawskie Stowarzyszenie Lokatorów i Syrena
- Lokatorem o bruk
- Komisja płonnych nadziei
- Sadysta w żakiecie. Kto jest nabywcą jednego z lokali Syreny?
- Poniewierani lokatorzy, o ofiarach reprywatyzacji w stolicy
- O co chodzi w naszej kampanii
Chmura tagów

Kopiowanie za podaniem źródła i autora w całości i we fragmentach dozwolone.
Główny | Kampania | Artykuły | Sprawy | Prawo | Materiały | Przyłącz się | Wspomóż | Galeria | Kontakt | Linki